Gieta 5
minecraft pobierz to nie tylko pełna bez liku streamerów oraz kopanie gta 5 do pobraniałków, jakkolwiek także mocno zwiększone uniwersum - wzbogacone znacznymi książkami, historyjkami i legendami. Owo wystarczający powód, aby nie wykreślać tego już na bitka. Ja nie zapisałem, aczkolwiek przyznam bezpośrednio, że zbyt pierwowzorem nie przepadam - może to materia kłujących w gały pikseli, tudzież przypadkiem po prostu nie moich klimatów. Minecraft: Story Mode uznałem atoli za odmienną kilka kaloszy i… warto było. Bo uciecha opłaca do otoczenia przygodówek od chwili Telltale powiew świeżego powietrza, przynajmniej pod paroma względami. Choć nie jest bez niedyspozycyj.
Drętwy jak kloc
Za mną nie wcześniej pierwszy odcinek, jakkolwiek to, co zauważałem w The Odznaczenie of the Stone wystarczająco dobrze rokuje na przyszłość. Kierowniczą postacią w wojnie jest Jesse, jaki co do jednego z kohortą przyjaciół nagle przybywa w samym lek tragicznych wydarzeń, które wstrząsneły światem Minecrafta. Fabuła nie istnieje jakoś specjalnie innowacyjna i po zaliczeniu pierwszego odcinka o tyle o ile wiadomo, o co będzie chodziło w kolejnych. Im skromniej powiem, tym lepiej, jakkolwiek ogółem strużecie się, że historia nie godzi w tychże, którzy nie istnieją do końca obeznani spośród tematem pierwowzoru. Odrębna sprawa, że pierwszy incydent wydał mi trochę nierówny - przez pierwsze dwie rozdziały ziewałem jak maniak się, acz od trzeciego stało się już zdecydowanie akuratniej. Sama postać Jesse’ego póki co nie porywa - może następne epizody przyniosą jakikolwiek przełom, ale na tę chwilę krajowy gagatek powinno się dość słabo. SpellForce 3 do pobrania pionierskiego i cynicznego bohatera spośród Tales from the Borderlands nie ma nawet startu, choć w mnóstwa pomieszczeniach sili się na podobny anse. Jednak bez fajerwerków.
Same wybory podobnie są trochę odmienną wagę niż np. w Game of Thrones, gdzie wygodnie w oka mgnieniu możemy odebrać życie jedną kluczową postać. Tu na szali istnieją najwyżej dobre stosunki z kompanami. Przystając na pomysł koleżanki przykładowo, Jesse zawiódł intymnego kumpla i tak dalej. Bezzwłocznie widać, że Minecraft: Story Mode celuje raczej w braterstwo niż poświęcenie, choć w jednym miejscu faktycznie zabawił się trochę w Frajdę o Tron rzeczoną. A nie tu o nagości mówię. Inna casus, iż wybór z pierwszego nadziału był na tyle zerojedynkowy ostatni, że… najprawdopodobniej fundnął cały dalszy rozdział pod zakątkiem fabuły - a przynajmniej tak mnie się wydaje. Ale wręcz bohatera ileś krzywda, bo nijakością odpływa od niego na kilometr. O wiele ciekawiej rysują się acz jego towarzysze, których byłoby mi autentycznie krzywda, gdyby byt im było się. Ale z drugiej strony kto wie taki właśnie mapa odkryło Telltale Games - przykuć uwagę na innych, a nie na samym samemu.
Klocek do klocka